rozglądam się
A no ciągle 2w1 I nawet magiczne kuleczki od mojej homeopatki tylko zwiększyły siłę skurczów przepowiadających i nic poza tym ...a miały trochę przyspieszyć sprawę, bo jeśli nie rozpakuję się samoistnie do terminu (12 kwietnia), to znów mnie ciachną... :/ wolałabym tego uniknąć...
A na razie to jakaś infekcja mnie bierze... zasnęłam z Miśką i przed chwilą obudziłam się z kaszlem, bólem głowy i gardła Piję wodę z miodem i cytryną i liczę na Wasze czary-mary na odległość
Offline
Moderator
Rumianku przesyłam dobre prądy
Offline
rozglądam się
Trzymam kcuki! I dużo zdrówka!
Offline
rozglądam się
Dzięki baby! Trochę mi lepiej, ino kaszel został ale tak mnie dziad męczy, że mam wrażenie, że pod jego wpływem mała wyskoczy ze mnie
We środę mam ostatnią wizytę u gin, ciekawe, co mi powie
Offline
rozglądam się
Melduję, że dupa blada! Szyja zamknięta na cztery spusty i kłódkę, od spodu w ogóle nie widać, że na za tydzień mam termin grrrrrr! Moja gin nie pozostawiła mi wczoraj wątpliwości, że trudno będzie uniknąć cesarki, skoro o tej porze jeszcze kompletnie nic się tam nie dzieje ...
Po wizycie wysłała mnie na ktg bo słabo czuję ruchy... wszystko ok się okazało... Brzuch mi się trochę obniżył, jakby nawet zmalał ale to podobno dlatego, że właśnie bardziej zwisa i zmienił kształt...
z tych nerw ciśnienie mi skoczyło, a czacha mi dymiła wczoraj tak, że nie obroniłam się przed paracetamolem.
W nocy znowu kaszel mnie męczy suchy i to chyba jakaś wredna wiosenna alergia się przypałętała, żeby jeszcze bardziej kobitę w ciąży pognębić ech!
Jutro na kolejne ktg... Dam znak-sygnał jak wrócę wieczorem do domu... Jak nie dam - znaczy, że zostałam w szpitalu....
Trzymajcie kciuki baby kochane! Boję się trochę, bo z Miśką też tak miałam, że ruchy słabe pod koniec i okazało się niewydolne łożysko i straszyli zamartwicą (stąd tą pierwszą cesarkę miałam)...
Offline